niedziela, 10 listopada 2019

Opowiadania dla młodzieży

BLUE ROSE - Bo nie trzeba być detektywem cz.2
Smutna Dziewczyna, Dziewczynka Płacze, Smutek, Aktorka

Rozdział II

Ranek nastąpił szybciej niż każdy by chciał. Diana wstała równo z budzikiem o 04:00. Ociężale wstała z łóżka i udała się do łazienki. Spojrzała w lustro.
- Ech...Piękna po wykąpaniu a po wstaniu niczym wiedźma. Jaka szkoda , że Paul będzie musiał czekać za swoimi pieniędzmi - zachichotała.
Diana zeszła z łóżka i udała się do łazienki w celu odświeżenia swojej twarzy jak i wykąpania. Do pokoju weszła owinięta ręcznikiem. Podeszła do szafy, aby wyjąć ubrania i przygotowana na dzisiejszy dzień. Wypadło na przetarte jeansy , za dużą ( czarną ) bluzkę na krótki rękaw i bieliznę.
Szybko się przebrała , tak samo też zjadła śniadanie. Z kuchennego blatu zabrała czapkę z daszkiem , portfel , chustę na szyję oraz klucze od samochodu. Zanim jednak odjechała weszła na ostatnie piętro swojego bloku. Zapukała do pierwszych drzwi.
- O to ty...-powiedział staruszek. - Mam nadzieję , że dzisiaj się wszystko skończy. Proszę - podał jej pieniądze.
- Dziękuje , ale co miał Pan na myśli ?
- Nie wiesz ? Milon sprzedał nasze ziemie komuś innemu. Dziś mają wprowadzać zasady , uważaj .
- Dobrze , do widzenia ! - pomachała staruszkowi i zeszła na dół do innych mieszkańców.
Kolejni mówili tak samo. Niektórzy jednak nie chcieli dać pieniędzy.
- Mam tylko dla siebie i swoich dzieci ! Nie dam już nic temu szczurowi !
Diana bez słowa odchodziła. A chwilę później padł strzał z pistoletu. Zabiła. Zabiła dla chciwego człowieka , który jeszcze dziś tutaj rządzi.
Pełna łez w oczach ruszyła w stronę opuszczonego placu zabaw. Oglądając zepsuty sprzęt przypominały jej się dawne czasy.
Chwilę później stanęła przed metalowymi drzwiami. Chciała zapukać , jednak usłyszała rozmowę. Zaczęła się przysłuchiwać.
- Przyjmiesz teraz ostatnie pieniądze a później...Wiesz co będzie.
- Tak , tak. Wy wilki jesteście naprawdę terytorialni. Ale mniejsza o to. Gdzie ona do jasnej ch****y jest ?!
Dziewczyna aż podskoczyła w miejscu. Niepewnie zapukała i otworzyła drzwi. Jej oczom ukazał się Paul , Elias i dwóch innych jemu podobnych.
- To są twoje pieniądze - rzuciła na stół plik gotówki.
- Tylko tyle ? Brakuje zapłaty jednej osoby...Gdzie to jest ? - pomachał kasą przed nosem dziewczyny.
- Ona nie żyje...Odmówiła zapłaty pieniędzy po raz trzeci - spojrzała w podłogę. - Jeżeli to wszystko to ja już pójdę , mam kilka rzeczy do zrobienia...
- Nigdzie nie idziesz !! - złapał ją mocno za rękę i przyszpilił do stołu. - Najpierw powiesz dlaczego ją zabiłaś !
- Sam mi kazałeś ich zabijać jeżeli za trzecim razem nie będą płacić ! - krzyknęła a potem wyrwała rękę z uścisku. - Wychodzę !
Jednak nie wyszła. Jedna kula przeszyła jej nogę i upadła na kolana. Usłyszała jak krzesło się odsuwa a czyjeś kroki są coraz bliżej niej. Czuła , że już na nią czas. Kiedy miała zamknąć oczy , przed nią stanął Elias. Zaczął warczeć , strzyc uszami i pokazał pazury. Powoli zmierzał w stronę Paul'a. Przerażony mężczyzna zaczął się cofać , natrafił jednak na dwa pozostałe wilki. Niedoszły zabójca Diany został makabrycznie rozpołowiony , wypatroszony i zjedzony przez nich.
Dziewczyna tylko przyglądała się ich czynom. Nie bała się ich ani nie zaczęła krzyczeć czy próbować uciec. Podparła się o ścianę i wstała.
- Nie ruszaj się - usłyszała głos troski.
- Dam radę - gdyby nie on już miałaby randkę z podłogą.
- Właśnie widzę. Pomogę Ci - wziął ją na ręce i zaniósł do samochodu, gdzie wyjął kulę i opatrzył jej nogę. - To powinno pomóc.
- Dzięki. Elias...To ty wykupiłeś zachodnią część ? - zamurowało go.
- Dlaczego pytasz ?
- Nie wyglądasz normalnie. Jesteś wilkiem , przed chwilą dwóch twoich towarzyszy zabiło Paul'a . Na dodatek , wczoraj rozmawiałeś z Milonem. To wcale nie jest normalne...
- Ech...Tak , tak to ja wykupiłem wczoraj tę część i...
- Dziękuję - rzuciła mu się na szyję mocno go przytulając.
Gdy tylko usłyszeli "sztuczny kaszel" jednego z wilków od razu się od siebie odkleili. Cała czwórka wsiadła do auta Eliasa i odjechała.
Na początku podjechali pod blok Diany, gdzie powiedzieli mieszkańcom iż nie muszą już płacić. Potem już bez dziewczyny udali się do baru by uczcić początek pracy na wschodniej części.

Ciąg dalszy nastąpi...

Autorka Aleksandra K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz